Thursday 2 August 2012

późna kolacja z drogimi przyjaciółmi

kolację zjedliśmy dziś, całkiem niezdrowo, około 11ej. na nasze usprawiedliwienie powiem, że do późna byliśmy przedtem na pikniku, gdzie leniliśmy się na kocach, kosztowaliśmy białe wino, paliliśmy tytoń (i nic nie jedliśmy). pod koniec mikołaj zapadł w któtką lecz głeboką drzemkę, która zakończyła się gwałtownym przbudzeniem przez przygodnego labradora, który nagle nadbiegł znikąd i energicznie wylizał go po twarzy, ugasiwszy wcześniej pragnienie w kałuży. mikołaj, próbując się w tym odnaleźć, wykrztusił w końcu słowo '...smycz', ja i marcin zwijaliśmy się na trawie ze śmiechu, a właścicielka potwora, dobiegłszy przepraszając, wyjaśniła, że 'on nie może się powstrzymać ilekroć widzi kogoś na ziemi'. hmm...  wróciliśmy do domu gdzie marcin kompletnie odpłynął, zająwszy się uprawą wirtualnego życia przez swoje blackberry, ciągle roztrzęsiony mikołaj starał się jakoś dojść do siebie, a ja poczułem się tak głodny, że o 10ej zacząłem gotować kolację...


drodzy przyjaciele:

marcien zadziorny








mikołaj którego nie było (za okularami są puste oczodoły)

późna kolacja:



- labraks w estragonie z chrupiącą skórką, risotto z dzikiej mięty i młodych szparagów [kliknij po przepis], buraki marynowane w occie z sherry, chrupki bekon;
- sorbet z vanilii i octu balsamicznego, polna bazylia, karmelizowane winogrona;
- wolno gotowane steki z łopatki młodej owcy, bakłażan i czerwona cebula marynowana el greco, soczewica al dente, jus jagnięcy z miętą i octem balsamicznym


Bon appetit!

2 comments:

  1. :) Życzę powodzenia na blogowym poletku. Niech się kręci, niech się plącze.

    ReplyDelete